czwartek, 9 maja 2013

Rozdział 6 "Klucz do Gwiazd"

- boje się że kiedyś naprawdę cie strącę…

Te słowa obijały się dziewczynie po głowie. Już chciała mu odpowiedzieć lecz oczy zaszły jej mgłą i straciła przytomność. Chłopak widząc to westchnął i wziął ją na ręce.
- nie za dużo wrażeń jak na dzisiaj, co księżniczko? – wyszeptał chłopak, choć wiedział że blondynka nie usłyszy. Gdy doszedł do domu położył się razem z dziewczyną na hamaku. – nie pozwolę ci znowu odejść – wyszeptał i zasnął z dziewczyną w ramionach.
Następnego dnia dziewczyna obudziła się pierwsza. Czując przyjemne ciepło wtuliła się bardziej w chłopaka lecz kiedy do niej dotarło do kogo właśnie się przytuliła spłonęła rumieńcem. Chłopak w tym czasie właśnie się obudził. Widząc dziewczynę wtuloną w niego uśmiechnął się promiennie. Gdy spojrzał na jej zarumienione policzki, również się zarumienił. Dziewczyna widząc że chłopak się obudził jak oparzona wyskoczyła z hamaka.
- Natsu, co się wczoraj stało? Jak trafiłam do domu? – spytała dziewczyna
-nie pamiętasz? Znalazłem cię płaczącą na polanie. Potem zemdlałaś wiec przyniosłem cie z powrotem  do domu. – odpowiedział chłopak. W tym momencie dziewczyna przypomniała sobie swoją wizje, potem to jak chłopak ją przytula i na nią krzyczy żeby nigdy więcej tak nie robiła. Przypomniała sobie również słowa chłopaka zanim straciła przytomność. Gdy o tym pomyślała jej rumieniec na twarzy zrobił się jeszcze większy. Lecz nagle spoważniała.
- Natsu ja natychmiast musze iść do gildii – powiedziała blondynka. Ten zdziwiony tylko potaknął. Chłopak zastanawiał się dlaczego dziewczyna zarumieniła się jeszcze bardziej, gdy opowiedział o tym co się wczoraj stało. Martwiło go również to jak nagle spoważniała. Ciekawe co się stało? – zastanawiał się. Gdy doszli do gildii nie było jeszcze zbyt wielu osób. Dziewczyna od razu podbiegła do Miry.
- hej Miruś jest może mistrz? – spytała białowłosej
- tak jest u siebie. Czy coś się stało? – zapytała zmartwiona przyjaciółka.
- nie nic ale musze z nim porozmawiać – odparła i pobiegła w stronę gabinetu mistrza. Natsu chwile jeszcze patrzył w stronę blondynki lecz nagle oberwał stołem. Morderczym wzrokiem szukał sprawcy i zobaczył szczerzącego się w jego stronę Gray’a.
- co się tak szczerzysz mrożonko – warknął Salamander
- a nic płomyczku – odparł dalej się szczerząc
- a w mordę chcesz?
-jeszcze się pytasz – i tak rozpoczęła się kolejna rozróba w stylu Natsu i Gray’a.
Piętro wyżej blond włosa cicho pukając weszła do gabinetu mistrza. Ten widząc ją uśmiechnął się.
- co tam Lucy? Jak się czujesz? – spytał lecz widząc jej poważną minę i smutek w oczach spytał – Co się stało dziecinko?
- mistrzu ja nie wiem, co mam robić. Wczoraj w nocy przypomniałam sobie jedną rzecz… - blondynka opowiedziała mistrzowi o swoim wspomnieniu – i co ja mam teraz zrobić? Nie mam już kluczy. Nie wiem jaką mam moc i o co chodziło mu z tym portalem? I do czego ja mu byłam potrzebna? – spytała cicho dziewczyna.
- z tego co słyszę dalej możesz wzywać duchy prawda? Nie potrzebujesz już do tego kluczy. Dalej spróbuj przyzwać teraz jakiegoś ducha – powiedział mistrz. Dziewczyna tylko kiwnęła głową i zamknęła oczy. Po chwili uświadomiła sobie że włosy uniosły jej się w górę, i zaczynają falować. Po chwili wszystko błysło a przed nią stało 12 uśmiechniętych zodiakalnych  gwiezdnych duchów. Mistrz z wrażenia omal nie spadł ze stołu a dziewczyna niedowierzając usiadła na ziemi wpatrując się w swoich przyjaciół.
- ale.. ale jak to? – wydukała – wszyscy tu jesteście. Tak się cieszę – zerwała się z miejsca i rzuciła na swoich przyjaciół. Wszyscy razem przytulili blondynkę lecz po chwili odsunęli się.
- Lucy dzięki tobie jesteśmy wolni. Nikt nas nie wykorzystuje już jako broni. Dzięki temu że klucze zostały zniszczone zyskałaś bardzo potężną moc. Dzięki niej możesz tworzyć portale do innych światów. Możesz przyzywać wszystkie gwiezdne duchy o których tylko pomyślisz i nie będzie cie to męczyć. Nie masz już ograniczeń związanych z magią kluczy. Stałaś się naprawdę potężnym magiem. Stałaś się Kluczem do Gwiazd. Poza tym możesz kontrolować magię złotych gwiazd. To znaczy że możesz wytwarzać ogień gwiezdnej energii i go kontrolować. Musisz tylko potrenować. Ale nie martw się zawsze będziemy przy tobie. Kiedy będziesz w niebezpieczeństwie i pomyślisz o nas zawsze się zjawimy. Po tych słowach zniknęli w chmurze pięknego złotego pyłu.
- łoł – szepnęła patrząc na mistrza który wyglądał podobnie jak ona. Wielkie oczy i szczęka do podłogi. Tak można było ich opisać.  
- czyli że teraz jestem jakimś Kluczem do Gwiazd – mruknęła blondynka
- no na to wygląda – odparł mistrz – czyli co, od dzisiaj trenujesz, co? – spytał uśmiechnięty mistrz. Nie musiał czekać na odpowiedź bo ją już znał.
___________________________________________________________________
Buśka ;*
wstałam rano i już wiedziałam co chce napisać ;D
dzięx za WENE <3

4 komentarze:

  1. Świetny, naprawdę świetny. Lucy jako klucz do bram? No nieźle... Ale po co on chciał to wykorzystać? Dodawaj szybko kolejnyyy !

    Aaa i moment Nalu < 333 hu :3

    Ślę wenę kochana :**

    OdpowiedzUsuń
  2. daj nowy rodział juz nie moge sie doczekac na kolejny prrrosze dodaj nowy

    OdpowiedzUsuń
  3. Klucz do gwiazd? Jak bardzo potężna jest teraz Lucynka? O.o
    Ciekawe czy bardziej od Erzy... *zastanawia się chwilę*
    Na to pytanie nie umiem sobie odpowiedzieć. xD

    Świetny rozdział, idę czytać następne! ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. ŁOOOOOOOOOOOOŁ! Lucy jest genialna!!! O tak tego mi było trzeba, pozytywna rzecz od razu sprawia że człowiek się uśmiecha, mam nadzieje że to chociaż w połowie wynagrodzi naszej Lucy te wszystkie cierpienia ;)))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń