niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 12 "Szczera rozmowa"

Następnego dnia w gildii panował jak zwykle wielki gwar. Siedząca przy barze blondynka, wyglądała jakby miała się za chwile rozpłakać z frustracji. Bardzo chciała dowiedzieć się czegoś z jej wspomnień lecz nie chciała zranić Natsu. Uderzyła głową w blat i wtem usłyszała
- coś ty taka nie w sosie dzisiaj, co blondyneczko? – powiedział szczerząc się Laxus
- odezwał się szatyn, cholera… - mruknęła pod nosem lecz później uśmiechnęła się – chodźmy sobie potrenować!!! Kiedy trenuje nie zadręczam się myślami – mówiąc to pociągnęła Laxusa w stronę wyjścia. Po paru godzinach treningu postanowili sobie odpocząć. Usiedli pod drzewem i rozkoszowali się przyjemnymi promieniami słońca.
- to co cie tak dzisiaj dręczyło co? – spytał blondyn
- eh, wiesz bo.. no bo… chodzi o to …
- no wykrztuś to wreszcie
- chodzi o ten zwój. Chce poznać moje wspomnienia, moją przeszłość ale nie chce zranić Natsu. Poza tym trochę się boje. Wiesz trwało to w końcu 5 lat. Ale mogą być tam bardzo ważne informacje… - powiedziała sfrustrowana dziewczyna.
- jeżeli zależy ci na tym to zrób to. Przyjaciele zawsze zrozumieją postępowanie bliskiej osoby. Pamiętaj. Jesteśmy rodziną. Może nie zbyt normalną, ale jednak rodziną. Razem pokonamy wszystkie trudności i nigdy się nie poddamy. – powiedział, po czym wstał i uśmiechnął  - jesteś dla mnie jak siostrzyczka więc chce dla ciebie jak najlepiej – podał jej rękę i pomógł wstać – a teraz idź porozmawiaj z Natsu.
- hai, dziękuje braciszku – powiedziała blondynka uśmiechając się szeroko i pobiegła w stronę gildii spodziewając się że zastanie tam różowowłosego. Gdy wbiegła do gildii jej oczom ukazało się pobojowisko. A wszystko przez bitwę Natsu z Grayem.
- Natsu!!! – zawołała chłopaka, który spojrzał w jej kierunku lekko zdezorientowany. Dostał z pięści w twarz od Graya i poleciał jej tuż pod nogi – musimy pogadać – dodała poważnie. Chłopak widząc ją w takim stanie od razu zorientował się o czym chce z nim porozmawiać. Jego twarz wyrażała podenerwowanie. Wiedział że ona za wszelką cenę będzie chciała poznać swoje wspomnienia. Bez słowa ruszył z nią w stronę domu. Przez całą drogę szli w ciszy. Oboje byli strasznie podnerwieni. Gdy dotarli do domku, usiedli naprzeciwko siebie na podłodze. Przez chwile patrzyli tylko na siebie lecz dziewczyna szybko przerwała cisze
- Natsu, ja… chodzi o to… - powiedziała nie wiedząc jak zacząć. Westchnęła – wiesz że chce to zrobić. Wiem że jesteś temu przeciwny ale ja musze poznać prawdę. Nie chce cie zranić dlatego mówię ci co zamierzam zrobić. Wiem że będziesz próbował mnie powstrzymać ale to nic nie da. Natsu zależy mi na tobie i na gildii i nie chce żebyście cierpieli dlatego że ja nie pamiętam czegoś istotnego. Jesteście dla mnie rodziną. A dla rodziny zrobię wszystko. Kocham was i nie chce was stracić. Dlatego zrobię to. Ale nie w samotności. Chce być przy was. Razem pokonamy tą przeszkodę, dobrze?
- Lucy… - Natsu nie wiedział co powiedzieć. Nie wiedział czy ma śmiać się czy płakać. Czy być szczęśliwy i dumny czy smutny i zły. – nie chce żebyś cierpiała. Przecież mówiłaś że będziesz przeżywać to jeszcze raz. Ja nie chce tego. Nie chce widzieć jak cierpisz. – wstał i pociągnął dziewczynę do siebie mocno ją przytulając. Blondwłosa poczuła że coś mokrego skapuje jej na policzek. Spojrzała w górę i zobaczyła łzy w oczach chłopaka. Dłonią delikatnie starła je z jego policzków.
- nie płacz głupku
- ale… ja… boje się… o ciebie – wymamrotał – ale wiem że ty i tak zrobisz swoje. Jesteś tak bardzo uparta, że szkoda gadać. 
- nigdy mnie nie stracisz… - wyszeptała mu do ucha – bo ja zawsze będę tutaj z tobą – dodała przykładając dłoń do jego serca uśmiechając się promiennie. Chłopak nachylił się i pocałował dziewczynę.
- wiem o tym – powiedział jej tuż przy ustach i również się uśmiechnął – przejdziemy przez to razem.
- to do roboty – powiedziała i z zadziornym uśmiechem odsunęła się od chłopaka. Blondynka szybko wzięła zwój i udali się w stronę gildii. Gdy weszli od razu udali się w stronę mistrz.
- mistrzu jestem gotowa – powiedziała pewnie blondynka
- dobrze dziecinko – powiedział uśmiechając się do niej – pamiętaj jesteśmy z tobą – dodał puszczając do niej oko. W gildii nastała cisza bowiem każdy już wiedział co chce zrobić Lucy. Dziewczyna usiadła na podłodze i wzięła pare głębszych wdechów. Obok niej usiedli jej przyjaciele. Blondynka wzięła zwój i go rozwinęła. Dostrzegła złoty znak który nagle pojawił się również na jej czole. Wszyscy przyjaciele przyglądali się temu w milczeniu. Zwój znikł a dziewczyna patrzyła się w przestrzeń pustymi oczami. Nikt nie wiedział co się sieje lecz nikt również nie zabierał głosu. Po paru minutach rozległ się przeraźliwy krzyk dziewczyny. Na jej ciele zaczęły pojawiać się rany. Wszyscy z przerażeniem patrzyli jak ciało ich przyjaciółki pokrywa się wielkimi ranami. Krew zaczęła się sączyć a pod dziewczyną zaczęła tworzyć się kałuża.
- o boże Lucy!!! – ryknął Natsu i chciał podbiec do dziewczyny lecz został zatrzymany przez mistrza, który smutnym wzrokiem patrzył na dziewczynę.
- nie możesz Natsu. Jeśli spróbujesz ją teraz obudzić ona umrze – powiedział cicho dziadek – tak jak mówiła będzie to wszystko jeszcze raz przeżywać. Wszystko. – nikt już nic nie mówił. Było słychać tylko krzyki dziewczyny i nierówne oddechy jej przerażonych przyjaciół.
- Lucy.. – szeptał Natsu ze łzami w oczach – przepraszam że ci na to pozwoliłem.

_______________________________________________

Cierpie na totalny brak weny ;C
ZAŁAMKA TOTALNA
ale wkońcu wypuścili mnie ze szpitala i jesem szczęśliwa jak Happy <3

Buśka i miłego czytania tych wypocin ;)
Enjoy :*

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział, taki... No kuźwa, nawet tego nie potrafię wyrazić. Naprawdę ciekawy, błagam o więcej... Jej przyjaciele na pewno czują się okropnie widząc to wszystko i wiedząc, że nie mogą jej pomóc... DODAWAJ SZYBKOO < 33

    OdpowiedzUsuń