czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 11 " Zwój Utraconych Chwil"

Rano chłopak obudził się pierwszy. Widząc wtuloną w siebie dziewczynę uśmiechnął się pod nosem. Jednak widząc jej twarz lekko się wystraszył. Dziewczyna była cała blada. Na czole skraplał jej się zimny pot lecz była cała rozpalona. Pod powiekami widać było ruszające się panicznie rozszerzone źrenice. Wyskoczył z łóżka i próbował ocucić dziewczynę. Widząc że dziewczyna z trudem oddycha zaczął się strasznie denerwować. Wybiegł z domku jak poparzony biegnąc jak najszybciej w stronę gildii. Wpadł jak huragan ogarniając cały bałagan wzrokiem. W przerażeniu poszukiwał małej Smoczej Zabójczyni lecz nigdzie nie mógł jej dostrzec. Mira widząc chłopaka przywitała go radośnie lecz widząc jego spojrzenie spytała
- Natsu co się stało!!!
- gdzie jest Wendy?! – krzyknął zdenerwowany chłopak – Mira !!! do cholery Lucy potrzebuje pomocy!!!
- Lucy ?? a co jej się stało – krzyknęła przestraszona Mira budząc przy okazji Erze i Graya.
- czego się tak drzecie – spytała morderczym tonem Erza. Natsu odziwo nie przejął się stanem dziewczyny. Wciąż przeszukiwał pomieszczenie poszukując magini. Lodowy mag tylko spojrzał ze zdziwieniem na Natsu i skierował się do Miry.
- Miruś co się stało Natsu – spytał wystraszoną białowłosą.
- coś się stało Lucy – odpowiedziała również szukając wzrokiem małej dziewczynki. Przyjaciele wystraszeni tym co powiedziała Mira pomogli w poszukiwaniach. Okazało się że dziewczynka śpi na piętrze przytulona do Romea. Szybko została obudzona i po chwili wszyscy ruszyli biegiem w stronę chatki Salamandra. To co zobaczyli przeraziło ich. Stan dziewczyny się pogorszył. Widać było wielkie sińce pod oczami które wciąż biegały przerażone pod powiekami. Włosy były już sklejone od potu a dziewczyna z coraz większym trudem oddychała. Miała również niekontrolowane dreszcze.
- cholera szybko trzeba coś zrobić!!! Wendy proszę!!! – krzyknął różowo-włosy  chłopak podbiegając do chorej blondynki. Wendy również szybko podbiegła do dziewczyny od razu roztaczając nad nią leczniczą poświatę.  Po paru chwilach dziewczynka opuściła ręce i zaczęła płakać.
- panie Natsu… ja bardzo przepraszam, ja… ja nic nie mogę zrobić… coś blokuje moją magie – wychlipała i rozpłakała się na dobre. W tym momencie do domu wszedł zirytowany Laxus. Już miał się zacząć wydzierać na blondynkę dlaczego nie przyszła na trening, lecz widząc zapłakaną Wendy, smutnych i przerażonych Erze i Graya oraz Natsu który klęczał przy łóżku trzymając dłoń wymizerowanej blondynki zaniemówił.
- co tu się dzieje – spytał otrząsając się z szoku. Podszedł do łóżka na którym leżała blondynka. Widząc jej stan na jego twarzy odmalowało się takie samo przerażenie jak u pozostałych.
- prze… przepraszam… ja jestem za słaba – chlipała granatowo-włosa.
- nie Wendy to nie prawda – powiedziała Erza przytulając płaczącą koleżankę. – musimy wezwać mistrza…
Nagle cisze przerwał przeraźliwy krzyk blondynki. Z jej oczu popłynęły łzy…
- Gray biegnij po mistrz JUŻ!!!!!

(Lucy)
Boje się… nie mogę uwierzyć w to co widzę… niech to się w końcu skończy… ten koszmar… czy to się dzieje naprawdę? Czy tylko mi się śni… widzę krew… wszędzie… na ścianach… na podłodze… na suficie… a ja stoję w niej po kostki. Czuje ból ale nie taki jak kiedyś. Czy to moja krew? Zastanawiające. Przede mną wyrosła nagle brama. Wielka świecąca na wiele różnych barw. Nagle słyszę głos. Ja znam ten głos.
- mamo? – pytam obracając się. Widzę ją. Uśmiecha się. Co? Uśmiecha się? W takim miejscu. Patrzę pod nogi lecz nie dostrzegam już krwi ani na podłodze ani na ścianach ani na suficie.
- Lucy – wyszeptała jej mama. – chodź do mnie. Musze ci coś powiedzieć.
Nie zastanawiając się w ogóle podbiegłam do niej i ją przytuliłam. Jest zimna. Patrzę na jaj twarz. Uśmiecha się smutno ale też mnie przytula. Siadamy na ziemi. Patrzę na nią napawając się jej widokiem. Siedzimy tak w ciszy lecz nagle Layla zaczyna mówić
- słoneczko przepraszam że musisz tak cierpieć będąc tutaj. To moja wina. Lecz musiałam cie tu wezwać by powiedzieć ci coś bardzo ważnego. Teraz gdy stałaś się Kluczem do Gwiazd i masz możliwości których nikt inny nie posiada będą na ciebie polować niebezpieczni ludzie. Wiem również że straciłaś pamięć lecz jest sposób byś ją odzyskała. Lecz nie jest to przyjemna rzecz. Będziesz to przeżywała jakby od początku. Będziesz czuła ten ból który tam przeżywałaś. Lecz dzięki temu odzyskasz wszystkie wspomnienia. Tutaj daje ci Zwój Utraconych Chwil który ma w sobie moc przywracania utraconych wspomnień. Wiem jak bardzo chcesz sobie to przypomnieć dlatego ci go daje. Teraz musisz już wracać do swojego ciała. Teraz czujesz tylko cząstkę bólu który przeżywa twoje ciało. Gdy wrócisz wszystko powinno wrócić do normy. Lecz jeśli zostaniesz tu dłużej możesz nieodwracalnie skrzywdzić swoje ciało. Przykro mi córeczko że dane jest nam tak mało czasu..
- ale mamo. Proszę jeszcze chwile…
- nie, nie możesz. Żegnaj córeczko… - mówiąc to pocałowała mnie w czoło. Nagle zaczęłam się świecić i znikać. Poczułam niewyobrażalny ból i krzyknęłam. W dłoni wciąż trzymała prezent od mamy.
- Dziękuje mamusiu… - wyszeptałam cichutko zanim zniknęłam…
( powrotem w domku Natsu)
Do domku wparowali Gray z mistrzem oraz Happy’m. mistrz widząc dziewczynę podbiegł do niej.
- jak to się stało? I czemu Wendy nie może nic zrobić? – zastanawiał się na głos mistrz. Nagle ciało dziewczyny zaczęło się świecić.  W jej ręce pojawił się zwój. Nagle otworzyła oczy.
- mamo… - wyszeptała lecz nagle nad jej głową pojawiły się twarze zmartwionych przyjaciół. Ona podniosła się do pozycji siedzącej  i spojrzała ze zdziwieniem na swoich przyjaciół.
- co się stało? Czemu wszyscy tu są? – zapytała dziewczyna.
- boże Lucy ale żeś nas przestraszyła – rzucił Laxus – i czemu spóźniasz się na trening – wrzasnął na nią śmiejąc się. Atmosfera momentalnie się zmieniła i wszyscy zaczeli się śmiać. Natsu widząc stan dziewczyny odetchnął z ulgą. Zastanawiał się czy pamięta cos ze wczorajszego wieczoru. On na sama myśl zarumienił się i uśmiechnął. happy który również przejął się stanem przyjaciółki rzucił sie na nią i mocno przytulił. Po chwilii mistrz podszedł do dziewczyny.
- Lucy co ty masz w ręku?
- umm… jak to powiedzieć. To jest Zwój Utraconych Chwil który podarowała mi moja matka – powiedziała dziewczyna. Wszyscy ze dziwieniem spojrzeli na dziewczyne a ona wiedząc że puki im nie opowie całej historii to nie zrozumieją. wsteła i usiadła na ziemi każąc im uczynić to samo – więc tak… - i opowiedziała im wszystko…

Po 20 minutach Natsu zerwał się na równe nogi krzycząc
- Lucy ty głupia jesteś?!! Myślisz że ci pozwole przeżywać ten koszmar jeszcze raz? To się chyba grubo mylisz – wrzasnął zdenerwowany chłopak. Nagle podszedł do niej nie zważając na to że nie są sami, podniósł ją z ziemi i mocno przytulił. Dziewczyna zaskoczona mocno się zarumieniła ale nie odepchnęła chłopaka. I tak nie dała by rady.
- nie pozwole  na to rozumiesz… - wyszeptał jej do ucha chłopak
____________________________________________
Siamanko ;>
ciężki dzionek ale rozdzialik jest ;D
W ogóle to chciałabym wam wszystkim podziękować za życzenia ;*
no i miłego czytanka ;p
ENJOY <3

2 komentarze:

  1. To fajnie że lepiej się już czujesz :)
    A ja na zaś ślę ci zdrowia :)
    Kurcze ale mnie tym rozdzialikiem przeraziłaś, na pewno samym początkiem, ale doczytując do końca odetchnęłam z ulgą... choć pewnie to jeszcze nie koniec jej cierpienia. Natsu jesteś rycerzem ^.^ tak ładnie się zachować, ale Lucy musi sobie przypomnieć, bo to ważne dla jej mocy i jestem strasznie ciekawa co przeżyła ^.^
    Pisz szybciutko kolejny rozdzialik ^.^
    Pozdrowionka ^.^

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedna Lucynka, ale jak znam życie i tak cholera zrobi po swojemu i za wszelką cenę będzie chciała odzyskać wspomnienia ;OO Nie mogę się doczekać następnego, gihi. :3

    Weeeeeeny < 3

    OdpowiedzUsuń