wtorek, 7 maja 2013

Rozdział 1 "Udręka"

uwaga zanim przeczytasz ten rozdział przeczytaj PROLOG

Był piękny słoneczny dzień. W Magnolii właśnie zaczęły zakwitać wiśnie. W pewnej gildii zwanej Fairy Tali przy pewnym stole siedziała trójka przyjaciół, którzy wyglądali na bardzo przygnębionych. Akurat przypadał dzień, w którym w nieszczęśliwym wypadku zniknęła ich ukochana blądwłosa przyjaciółka.
 - Ile to już minęło lat odkąd ona zniknęła – pytał przygnębiony różowo włosy chłopak – tak bardzo mi jej brakuje.
- wiem Natsu wiem. Mi też jest ciężko. To już 5 lat jak jej z nami nie ma – szepnęła szkarłatno włosa kobieta – ale musimy w końcu zapomnieć. Ona nie wróci.. – Nie dokończyła bo stół został zmiażdżony przez płonącą pięść Natsu
- ona wróci!!! ZNAJDE JĄ CHOĆBY NIE WIEM CO!!! – Wykrzyknął wkurzony Dragneel. W Gidli zapanowała cisza. Chłopak wstał i ruszył w stronę wyjścia. Wszyscy ze smutkiem wpatrywani się w niego, gdy odchodził.
- Przepraszam… - szepnęła Erza, ale on już nie słyszał. Mag lodu siedzący naprzeciwko dziewczyny tylko westchnął i pokręcił głową.
- Gildia już nigdy nie będzie taka sama bez Lucy… - stwierdził Gray
- niestety masz racje – odparła smutno dziewczyna.
Gildia bardzo się zmieniła od zniknięcia blond włosej dziewczyny. Wszystkim brakuje jej uśmiechu, tej jej troski o wszystkich a nawet krzyków, kiedy denerwowała się na dwójkę swoich przyjaciół, którzy wiecznie ze sobą rywalizowali. Po roku bezowocnych poszukiwań Lucy została uznana przez radę, jako zmarłą i pochowali pustą trumnę i postawili nagrobek. Jednak wszyscy mieli nadzieje, że dziewczyna jednak żyje i że wróci do nich. Lecz teraz po 5 latach już nikt większej nadziei nie ma. Tylko Natsu wieży, że jego przyjaciółka żyje i bezwzględu na wszystko zawsze jej szuka. W sercu chłopaka została tylko wielka pustka i poczucie winy za to, że dopuścił do tego. Idąc uliczkami Magnolii starał się nie myśleć o tamtym dniu, lecz wspomnienia uderzyły w niego ze zdwojoną siłą…

-Natsu poczekaj!!!- Krzyknęła, blondwłosa – zaraz wyzioniemy ducha, jeśli będziesz tak pędził! Pamiętaj, że Erza ma ze sobą CAŁY swój ekwipunek wiec nie pędź tak – rzuciła mu już ze śmiechem
-Ach Lucy, Lucy, czemu ty tak się guzdrzesz…-mruknął uśmiechnięty chłopak spoglądając na swoich przyjaciół
- wypraszam sobie –burknęła Lucy zatrzymując się w miejscu – ja tylko dotrzymuje Erzie towarzystwa – dodała
Erza ze śmiechem patrzyła na przekomarzających się przyjaciół. Był tak piękny dzień, że Tytani nawet nie zdenerwowały słowa dziewczyny na temat jej bagażu. Nieco z boku szedł Grey rozglądając się z zainteresowaniem po okolicy. Było zadziwiająco spokojnie. Zbyt spokojnie. Nagle rozległ się wielki huk i przeraźliwy krzyk blondynki. Wszyscy obrócili się gwałtownie. Lucy stała otoczona 15 zakapturzonymi magami. Po chwili przyjaciele dostrzegli, że dziewczyna trzyma się za bok, z którego sączy się krew. Po chwili upadła czując, że ostrze, którym została zraniona było pod wpływem czaru usypiającego. Straciła przytomność. Przyjaciele ruszyli jej na pomoc. Natsu widząc dziewczynę w takim stanie wpadł w furie pokonali już prawie wszystkich, lecz byli tak zajęci walką, że nie zauważyli, że jedna zakapturzona postać chwyciła nieprzytomną dziewczynę i rozpłynęła się w powietrzu. Gdy zdali sobie sprawę, że dziewczyna zniknęła zaczęli rozpaczliwie jej szukać, lecz nie było śladu ani po porywaczu ani po dziewczynie…
____________________________


Wyżywam sie artystycznie w tym momencie ale co tam ,,,
Może to dobrze ze se zajęcie znalazlam
ENJOY
...

3 komentarze:

  1. Cholera! Świetny rozdział, od razu mi się spodobało. Oby Biedna Lucynka się odnalazłaaaa ;c

    Dużo weny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje bardzo <3
      a ja życze miłego czytania ;)

      Usuń
  2. Biedna Lucy... I to tak przez całe 5 lat? I nawet tego nie pamięta, ale może to lepiej... Przynajmniej jeśli chodzi o te tortury czy coś. No dobra, nie rozpisuję się już, bo muszę nadrobić jeszcze dwa rozdziały. ;D

    OdpowiedzUsuń