środa, 8 maja 2013

Rozdział 4 "Wspomnienie cierpienia"

2 dni później dziewczyna mogła w końcu opuścić szpital. Wszyscy ją odwiedzali. Dostała dużo kwiatów i wylała wiele łez szczęścia. Dziewczyna była przeszczęśliwa widząc swoich przyjaciół lecz czuła że czegoś jej brakuje. Gdy w końcu mogła opuścić pokuj, wstała lecz od razu się zachwiała. Runęła by na ziemie gdyby nie Natsu.
- dziękuje ci – powiedziała rumieniąc się lekko gdy przytrzymywał ją w pasie. Ruszyli w stronę wyjścia. Gdy znaleźli się już przy barze, Lucy poprosiła Mirę o coś do picia. Gdy wzięła do ręki napój odwróciła się w stronę reszty gildii. Patrzyła jak Gray i Natsu walczą. Jak Reedus maluje parę przytulającą się przy sąsiednim stoliku. Nagle Lucy poczuła fale napływających wspomnień. Szklanka wypadła jej z ręki a ona upadła na kolana i patrzyła się w przestrzeń…
Zimno. Ciemno. Ktoś ciągnie mnie po ziemi za włosy. Słyszę tylko jego szyderczy śmiech. Staram się zamknąć oczy. Modle się by być daleko stąd. Nagle słyszę płacz dziewczynki. Otwieram oczy i  ich widzę.
-Aki, Ria niee – krzyczę. Zaczynam się szarpać. Czuje ból. Jestem ranna ale nie tak by umrzeć. Patrzę na rodzeństwo. Czemu oni tu są. Przecież mi obiecali ze jak nie będę stawiała oporu to ich oszczędzą. Patrzę przerażona w ich kierunku. – zostaw mnie. Obiecaliście że nic im nie będzie. OBIECALIŚCIE!!! Nagle zostaje rzucona pod ścianę. Moje ręce zostają przyczepione do haka tuż nad moją głową. Nogi mam związane i nie mam jak się ruszyć. Zakapturzony mężczyzna uderzył mnie w brzuch coraz bardziej raniąc. Nachylił się i szepnął mi do ucha:
- ja nigdy nic nie obiecuje jeżeli nie mam z tego korzyści a teraz patrz jak ginie twoja kochana siostrzyczka.
- niee, proszę, błagam zostaw ją w spokoju – krzyczałam, szarpałam lecz nic nie mogłam zrobić. Mogłam tylko patrzeć jak umiera moja kochana mała siostrzyczka. On pot rzedł do niej z kataną w ręku i przebił jej drobne ciałko na wylot.
-RIIIIIAAAAAAAAA!!!! – mój krzyk rozbrzmiał w całej fortecy. Potem patrząc na jej gasnące błękitne oczy wpadłam w rozpacz. W mojej głowie pojawiła się pustka nic do mnie nie docierało. Nawet krzyki rozpaczy Akiego. Moje oczy stały się matowe i nie było w nich życia.
- RIIIAAA!!! – w całej gildii rozbrzmiał rozpaczliwy krzyk blondynki. Natsu który wcześniej przerwał walkę z Grayem już przy niej był. Przytulił ją mocno do siebie.
- Ciii… Spokojnie… jestem z tobą… spokojnie – uspokajał ją Natsu. Wszyscy przyglądali się temu nie wiedząc co się właściwie stało. Przyjaciele patrzyli ze współczuciem na blond włosom.
- Natsu… ja… chce do domu… - wyszeptała chłopakowi dziewczyna do ucha. Ten wziął ją tylko na ręce i zabrał ją do swojego domu. Miał on  u siebie wszystkie jej rzeczy ze starego mieszkania gdyż przez 5 lat nie mogła liczyć na to że będzie ono wolne. Podczas podróży dziewczyna zasnęła. W swoim domu Natsu położył dziewczynę na hamaku a sam rozłożył się na podłodze.

_____________________________________________________________________

Specjalnie dla Aiko Hayashi <3
matko 3 rozdziały jednego dnia ;D
Enjoy ;)

3 komentarze:

  1. Naprawdę świetny rozdział! Biedna Lucynka, będzie się teraz potwornie czuła, ale Natsu będzie przy niej, prawda? Nawet nie wiesz jak się cieszę za tą dedykację < 3

    Trzy BARDZO DOBRE rozdziały chciałaś napisać <3
    Dodawaj następny, bo umieram z Ciekawości!

    Ślę wenę, kochana < 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och kochana zaraz napisze ;*
      Dziekuje ci bardzo napewno mi sie przyda <3

      Usuń
  2. Ja tu wchodzę, paczę, a ty 5 rozdziałów dodane! Więc muszę je teraz nadrobić! xD
    Super rozdział, bardzo mi się podobał, mimo, że bardzo szkoda mi Lucy. Mam nadzieję, że nie będzie miała po tym traumy... Chociaż wtedy Natsu by ją pocieszał... ^____^ *wiem że to troche chore, ale no cóż...* xD

    Lecę czytać następne! ;*

    OdpowiedzUsuń